„Idę, powiedzmy, wieczorem z Arturem
i nagle: księżyc wschodzi nad murem,
Artur ostrzega, bo dobry kolega:–
Nie patrz. – A ja jak bóbr:
„W takim „Przekroju” po prostu się boją
bo jak na przykład wejdę do pokoju
i się zamyślę, powiedzmy, o Wiśle,
to zaraz łzy jak groch;
K.I.Gałczyński: Liryka
Bobry rzekomo płaczą rzewnymi łzami, gdy zobaczą myśliwego ze strzelbą. Na szczęście są w licznych jeziorkach Polski pod ścisłą ochroną, i tak powinno być, bo to są piękne, wyjątkowe, mądre i dobre zwierzaki, mają silne poczucie rodzinnych węzłów, budują sobie podwodne apartamenty gdzie jest ciepło, nawet w zimie. A propos pogody: dwie godziny temu przeszła nad Londynem burza z błyskawicami, piorunami i ulewnym deszczem. Przedświąteczne pozdrowienia czy jakiś omen? Oj, niedobrze, panie Bobrze. A one nic, tylko płaczą albo uciekają do swojej żeremii. Bobruczka to rezerwat przyrody na Podlasiu, stworzony specjalnie dla rodziny bobrów, które się tam osiedliły w małym jeziorku Bobruczek.
20 grudnia 2013 o 11:28
są śliczne i budują ogromne siedziby aż na Mazurach mówią, że dość tego, wszędzie bobry i bobry, ale się chowają i bardzo gryzą wszystko co rośnie
ale burza nad Londynem? i dach się zawalił?
dzień dobry Stefanie:)
20 grudnia 2013 o 12:13
dzień dobry signe. Bobry gryzą drzewa, aby budować swoje domki.Dużo szkody nie robią, bo także zbierają gałązki. Nie wiem dlaczego ale the płaczliwe bobry pojawiły się u mnie, powiązane dziwnie z burzą i piorunami, zrujnowanym teatrem Apollo i wieloma rannymi na sztuce pt „Dziwny przypadek psa nocną porą” to adaptacja popularnej książki Marka Haddona o 15-latku z zespołem Aspergera. A ja czuję się współwinny za te wydarzenia, jak prorok który przeczuł podświadomie co się stanie. 😮
20 grudnia 2013 o 12:25
dopiero czytam, co się tam właściwie stało, to naprawdę katastrofa,
ta sztuka w tym wszystkim,
o czymś podobnym do autyzmu,
tylko płakać
20 grudnia 2013 o 13:36
No, i te błyskawice i pioruny w końcu grudnia, tuż przed zimowym przesileniem- może już ostatnie podrygi ciemności. Płaczmy jak bobry. ale cieszmy się powrotem światła. 🙂
20 grudnia 2013 o 18:03
Grudzień zaskakuje zmiennością pogody, bo kto widział burzę w środku grudnia?
Ale tak, czy owak i tak najważniejsza pogoda w nas.
Pozdrawiam świątecznie :))
22 grudnia 2013 o 14:49
ugoldenbrown zdrowych, spokojnych i relaksujących świąt 🙂
22 grudnia 2013 o 18:58
Dziękuję 🙂 Życzę również spokojnych, zdrowych i ciepłych Świąt 🙂
22 grudnia 2013 o 19:17
hej, co u bobrów? co u Londynu?
dobrego wieczoru Stefanie:)
23 grudnia 2013 o 12:18
signe, chyba już tylko ciepłego popołudnia. Cały Londyn jest dziś jak wielki bóbr. Niebo płacze z nim, jest ulewa, jest potop, jest ciemno. Uciekam do ciepłego łóżka. pa
8 *8 * 8 * 8
‚
23 grudnia 2013 o 12:23
ten anonim to ja w potopie 🙂
23 grudnia 2013 o 16:23
o matko, dobrze, że masz tego motyla, żeby przefrunął nad wodami, teraz znowu mogę Ci życzyć ciepłego wieczoru, już ciemno:)
24 grudnia 2013 o 12:18
Nie wiem, jak wyglądają Święta po angielsku, pewnie spędzisz je choć częściowo z Rodziną, drogi Widunie. My stąd ściskamy i machamy. 🙂
24 grudnia 2013 o 13:54
uściski i machania!!! do Ciebie, świąteczne i jasne 🙂
31 grudnia 2013 o 07:51
Ponieważ dzisiaj jest jakby ostatni dzień tzw. starego roku, a Ty widunie nie wstajesz, za słowo nie chwytasz, to ja pytam tylko, jak się czujesz? Możeś z rodziną (byłoby to dobrze), ale możeś w jakiej bolnicy. Jak się odezwiesz, znaczy się uspokoimy.
31 grudnia 2013 o 13:52
Zleciał ten rok szybko.. Niech następny już się tak nie spieszy 😉
Szczęśliwego i Zdrowego Nowego Roku – Tobie, Widunie i wszystkim Czytelnikom Uroczyska!
31 grudnia 2013 o 15:18
Widunie, ja też się przyłączam do życzeń, niech do Ciebie dolecą, dofruną do laptopa, który tam w pobliżu Ciebie zawsze czuwa pełen słów, niech Ci będzie dobrze, wysyłam też dużą partię ciepłych uścisków,
Uroczyskowym Czytelnikom też macham,
ale milczy Widun, niespokój jest
3 stycznia 2014 o 22:22
Ten wpis Stefana byl jego ostatnim….Zmarl dzis, 3.01.14. W jego imieniu klaniam sie wszystkim jego wielbicielom i wielbicielkom 😉 nisko w pas dziekujac za lata lojalnosci w czytaniu, komentowaniu i wspolnym dzierganiu rzeczywistosci… Bez was, moi drodzy, bez waszych wspolnych rozmow i rozmyslan wiele z tego, co robil Stefan, nie mialoby sensu. Wasza energia dawala mu sile i cel. Do prawie ostatnich dni zycia….
Dziekuje raz jeszcze…
3 stycznia 2014 o 23:36
O, mój Boże… 😦 Żegnaj, Stefanie, tak mi smutno, że Odszedłeś..
Bałam się tej chwili, ale ona przyjdzie na każdego z nas..
Dobrze, że Byłeś tu, dałeś nam tyle wzruszeń i pokazałeś inne światy.. A teraz..
[*]
4 stycznia 2014 o 06:33
Dziękuję Ci Stefanie za ciekawe pokazanie tego czego nie widziałam , tego czego nie wiedziałam .Smutno bez Ciebie :’-( Żegnaj Stefanie [*]
4 stycznia 2014 o 07:39
Pozostawiłeś po sobie pustkę Stefanie,której nikt nie zapełni.Żegnaj [*}.Pozostaniesz zawsze w moich myślach,Twoje słowa pocieszały mnie w najtrudniejszych chwilach mojego życia.Smutno mi {*}
4 stycznia 2014 o 09:10
Widunie, dziękuję Ci za wszystko, a osobno za siedem lat blogowej przyjaźni, chciałeś, abym o Tobie napisała i napiszę dużo, powoli napiszę o Tobie dużo, byłeś tak bardzo mocno na tym świecie, na razie jest tylko smutek, domyślam się, co byś na to odpowiedział,
ale jest tylko smutek, że naprawdę Cię nie ma…
napisałeś mi niedawno, że pierwszym pytaniem,jakie zadasz Aniołom będzie to, jakimi właściwie mówią językami…
nie żegnam się z Tobą na zawsze, jestes Tam
[*] [*] [*] [*]
4 stycznia 2014 o 12:25
Księżniczko, dziękujemy, że napisałaś, choć wiadomość bardzo smutna, ale też bardzo ważna, bośmy nie wiedzieli, co się dzieje. Lepiej wiedzieć.
Widun był dla nas tutaj, wszystkich wielkim odkrywcą o niezwykle żywym umyśle, pięknym wyczuciu słowa. Był skarbnicą wiedzy. Jej okruszki przekazywał nam na swoich blogach, w mailach, które zdarzało nam się wymieniać. Znajomość z nim była wielkim zaszczytem dla każdego, który miał okazję go spotkać :). Dla mnie również. Nie wierzę w anioły, ale w coś innego, z pozoru niematerialnego, a bardzo ważnego dla bliskich oraz przyjaciół – dla tych, którzy zostają i dla tych, którzy odchodzą – w pamięć. Nie wierzę też w lepsze światy. Ale rozumiem m.in. dzięki Widunowi, że to my sami możemy tworzyć inne wymiary i lepsze światy tutaj, w naszych sercach i głowach.
4 stycznia 2014 o 16:44
Kiedyś, dawno temu przez chwilę razem i oddzywaliśmy się do siebie często. I choć później bywałam tu rzadko, zostało mi z tamtych czasów wspomnienie, które jest obecnością. Rzadko kto ma taką miłość i szacunek do słów jak miałeś Ty, Stefanie. Uczyłam się ich od Ciebie i zostaną ze mną. Dziękuję. Pamiętam.
4 stycznia 2014 o 17:18
Słowami nie da się wyrazić szacunku, więc żegnam Cię, Drogi Przyjacielu, jak zawsze – Kłaniam się do samej ziemi.
6 stycznia 2014 o 19:27
Żegnaj Stefanie! Albo raczej- do zobaczenia…
9 stycznia 2014 o 08:36
@–>–