239.W Śpichlerzu Internetowych Snów

by

Obudziłem się w środku nocy, przytulony do snu o internecie. Przeżuwając w pamięci zapamiętane szczegóły, zadałem sobie pytanie: czy ta metaforyczna sieć stała się już składową częścią mojej podświadomości, nowym (albo prastarym) archetypem czy mitem, który przekazuje mi jakieś ważne wiadomości o ciągłych zmianach w mojej psychice? Prościej: gdy śnią mi się kobiety, do głosu dochodzi moja anima czyli ta prawa półkula, która jest jej meliną; gdy w sen wtryniają się chłopy, to mój lewy mózg wysyła mi smsy. Co symbolizuje internet? Przeszukiwarka podrzuca miliony fascynujących stron o internowym śnieniu. Jest magazyn pt Czas Snów” publikowany przez Stowarzyszenie do Studiowania Snów (Assoc.for the Study of Dreams) i tam można znaleźć liczne strony zajmujące się naukowo i po amatorsku analizowaniem tych zdumiewających „zajęć”, którym poświęcamy jedną trzecią życia!. Wracając do moich zeszłonocnych wędrówek:

śniło mi się, że znalazłem sieciowy dostęp do snów internetu. Miałem automatycznie przydzieloną mi ksywę i hasło. Wystarczyło kliknąć na odpowiedni link, co oczywiście zrobiłem i ujrzałem osiem tłustych kropek (hasło zakodowane) i od razu znalazłem się na niezbyt ciekawej stronie zapraszającej mnie na wystawy „awangardowe”. Tytuły tych wystaw były raczej mało pomysłowe i polegały głównie na grze półsłówek. Kliknąłem na kilka z nich i nagle stało się coś poza moją kontrolą: na monitorze błysnęło ostrzeżenie – „siły Mubaraka atakują Paryż!” Wpadłem w panikę; bo wyglądało na to, że na skutek mojej pomyłki w kliknięciu spowodowałem atak jakiegoś Mubaraka na Paryż. Po kilku gorączkowych kliknięciach udało mi się wrócić do pierwszej strony i Mubarak wycofał się do swojej nory. Morał: internet jest ochroniarzem  zbiorowej pamięci ludzkości. Jest to pulsująca plasma energii życia i to co się dzieje w jednej części jest odczuwane natychmiast we wszystkich miejscach – globalnie. Siecio-widzenie to jeszcze mało znana odmiana jasnowidzenia. W pewnych warunkach możemy dostrzegać to co się dzieje w dowolnie wybranej części świata, w szczegółach i bezczasowo czyli w przeszłości, przyszłości lub dziś. Uff! Implikacje takiej hipotezy są oszałamiające jak i niebezpieczne. Muszę najpierw zagłębić się w ten ciemny ocean badań jakich już dokonali inni, zanim odważę się na następny wypad na to pole minowe. Kg

Komentarzy 7 to “239.W Śpichlerzu Internetowych Snów”

  1. nyema Says:

    to naprawdę oszołomiewa:) sen mi się skojarzł z holistycznymi pomysłami na świat, który nie jest sumą swoich części a zawiłym sieciowiskiem połączeń, z fizyką kwantową, Einsteinem i siecią Indry…
    w każdym razie prawdę mówi, do głębin tej energetycznej plazmy wchodzi się omyłkowym kliknięciem czyli nieświadomie…
    ojej, bardzo emocjonujące, bo wynalazłeś chyba dokładnie to, co sny mają do odkrycia…
    to, co jest jawną treścią tego snu, czyli internet z jego miejscami badań snowych, nie jest tak istotne, tak naprawdę to snowidzenie dzieje się przecież dzieje w umyśle/w umysłach…
    pozostaję zdumiona:)

    PS. czy mogłabym w jakiejś chwili wykraść ten sen do „śnienia świata”? ono, czytane linearnie, nie ma ładu ni składu, ale ma swoje sieci tagowe, które zaczęłam wreszcie rozumieć i Twój sen byłby koronnym dowodem…
    ????

  2. stefan Says:

    nyema: jest w tych odkryciach Twój spory udział, bo z pewnością moje czytanie Twoich „sennych blogów” miało wpływ na powrót moich zainteresowań w tej dziedzinie, no i tak od rzemyczka… Oczywiście, że możesz zrobić taki użytek z tego wpisu jaki chcesz. To coś w rodzaju nagrody snu-Nobla dla mnie. Dodałem kilka innych „metafor” w Klechdach, ale próby czytania setek artykułów angielskich o snach muszę sobie dawkować, bo to męczące. Te mimowolne lub omyłkowe kliknięcia w drgającą cyberplazmę są dość ryzykowne, bo nigdy nie wiadomo co wyskoczy zza węgła – jak np armia Mubaraka w ataku na Paryż (Mu jak w Mumbai to pewnie echo, a Barak to Obama) Odetchnąłem z ulgą gdy udało mi się wrócić do wystaw awangardy Jedna miała tytuł „Nietu=Nietam” Co za śnięta błyskotliwość ! 😉

  3. nyema Says:

    a ta wystawa.. wiesz, to podobne jak „neti,neti” w upaniszadach…
    Mubarak jest lub był prezydentem Egiptu, to wszystko ma bardzo dużo przychwycających lin i linków, w koncu to sen o sieci…
    aha, to ciekawe, po co wczoraj wodowałam w ciemnym morzu ten żaglowiec:)
    dzięki za pozwolenie, wykradnę sen!!!

  4. mal Says:

    Co wg Ciebie może oznaczać sen zamknięcia w akwarium pełnym rybek? Zamknięcie polegało na przykryciu akwarium szczelną pokrywą i pilnowaniu, by nie wyjść. Zamknięty z rybami delikwent czuł się całkiem całkiem i bardzo podobało mu się to pływanie w strzeżonej rafie 🙂

  5. stefan Says:

    nyema: im dłużej myślę o tym śnie, tym bardziej wydaje mi się, że tam niemal każde słowo i obraz miało setki znaczeń. Polazłem tropem wystaw awangardy i jest tam mnóstwo metafor,sygnałów od których w głowie już mi się kręci. „Tango z Krowami” to wystawa awangardy w muzeum Paula Getty’ego a ten tytuł na podobny temat zmieniono w Londynie na „Łamanie Reguł” czyli temat moich wielu wpisów tu i tam. Tak jak fraza „siły Mubaraka” nie miała znaczenia armii, ale raczej energii – może egipskiej, z piramid?(ang „force” ma wiele znaczeń)- Aha, ten żaglowiec..podróż w nieznane? to kiedy wyruszamy? 😉

  6. stefan Says:

    mal: akwarium to tak jakby ograniczona energia konstelacji Ryb, bezpieczny schowek na jakiś czas. może do lutego/marca 2009? Wiek Ryb kończy się i zostają właśnie tylko takie enklawy, akwaria, w których kryją się niedobitki tego Znaku. Delinkwent widocznie potrzebuje bezpiecznych uczuć (woda) pod „przykrywką” (aby nie uciec)i w ograniczonych ramach. W ostatecznej analizie tylko śniący może sobie tłumaczyć te metafory. Miłego wypoczynku 🙂

  7. nyema Says:

    bardzo Ci się przytrafiło to śnienie, podziwiam Tango z Krowami…
    żaglowiec ma sieć:)

Możliwość komentowania jest wyłączona.