237.Świecidełka Na Wigilijną Choinkę

by

Za chwilkę muszę zabrać się do gotowania mojej skromnej wieczerzy wigilijnej, której głównym daniem będzie łosoś w śmietanie gotowany na parze, bo tylko wtedy ma piękny smak i wygląd – w mojej skromnej opinii , oczywiście. Na te tradycyjne potrawy nie ma w moim domostwie amatorów, a sam nie dałbym rady. Rozmyślając językowo nad nazwami tych potraw znalazłem się na manowcach folkloru, astrologii, religii i kilku innych nauk w bocznych ulicach wiedzy. Zacznijmy od Ryb, bo one są silną wskazówką, że Jezus urodzil się pod tą konstelacją niebios która dziwnym trafem jest przeciwnym biegunem Panny. A to ci ładna astrologiczna szopka, bo w tej stajence betlejemskiej były pewnie inne konstelacje reprezentowane jak np Byk, Baran i Koziorożec. Ten ostatni miał powiązanie ze żłobem, ale w postaci Jednorożca, który jest wspomniany w Biblii. Tak więc zupa rybna, śledź i karp to symbole Jezusa, awatara Wieku Ryb, który dobiega końca, aby ustąpić miejsca Wodnikowi. Co będziemy jedli i pili na cześć następnego awatara i nowej religii tego jeszcze nie wiemy. Popularność karpa zawdzięczamy pogańskim okrzykom podczas Saturnalii grudniowych „Carpe diem!” co Polacy sobie przetłumaczyli na „karp na codzień”, chociaż Rzymianie raczej zachęcali do „używania dnia” (i nadużywania w Saturnaliach). Barszcz był początkowo warzony z zielska zwanego barszczycą albo świnim barszczem. Ciekawe, że jego łacińska nazwa jest „Herculaneum” (12 prac-12 apostołów-12 potraw?), ale może ktoś miał dość tego zielska, zmienił go na buraki i rzekł „i Burak zupa, kiedy gości kupa” albo coś w tym rodzaju. Pierogi są podejrzanym daniem, bo „pir” to starosłowiańska „biesiada”, ale czy te farszowane gnioty można obdarzyć takim pięknym słowem? Kluchy z makiem – to przemycanie psychotropicznego środka wywołującego wizje i halucynacje, w których zwierzęta plotą bzdury, bydlęta klękają, pasterze śpiewają, a ludzie cuda, cuda opowiadają. I to tyle przedbiesiadnie. Nie obżerajcie się i pijcie umiarkowanie. PS, Uszka w zupie bo wigilia to czuwanie, a do tego potrzebne są uszy). TJT

Komentarzy 12 to “237.Świecidełka Na Wigilijną Choinkę”

  1. nyema Says:

    „ćmaga” muszę sobie zapisać i „barszczyca”, do użytku…
    śliżyków nie było, zwykłe kluchy opiumowane….
    biedne Ryby….
    słuchałam (uszka z barszczycą) kolęd w wykonaniu Mazowsza, każde słowo… straszne rzeczy są tam wyśpiewywane… a może idziesz na pasterkę do polskiego kościoła???
    zatem dobranoc:)
    przesyłam Ci niezwykłą ciszę warszawską, to się zdarza raz do roku, że naprawdę słyszę ciszę…

  2. stefan Says:

    nyema: moja wigilia raczej smętna. Ale pogadałem sobie z moimi siostrzenicami w Łodzi. Czy Ty czasem zaglądasz na pocztę Gazety? Tutaj zawsze jest „wśród nocnej ciszy”…Dobrej nocy i ciekawych snów

  3. nyema Says:

    dzień dobry Stefanie, czasem zaglądam na pocztę gazety:)
    wigilie tak naprawdę są albo smętne, albo pełne jakiegoś zamieszania…
    dziś będzie lepiej, zobaczysz, jest kilka powodów…

  4. prowincjuszka Says:

    no wiesz, ale żeby pierogi (najlepsze co Polacy mają w jadłospisie wigilijnym) określać mianem gniotów ?? Boga w sercu nie masz albos się już całkiem zanglił , barbarzyńco jeden.

  5. stefan Says:

    nyema: dzień dobry. Zobaczymy co ujrzymy. Gdy budzę się o 3 rano, głodny (to tzw objaw nocnego głodu)i muszę wstać, abynasycić mój splot słoneczny, a potem budzę się znowu przed wschodem słońca, to Mitra mnie zawiódł. Ale jest słoneczniie, co najważniejsze 🙂

  6. stefan Says:

    prowincjuszko-wikingowa: tutaj mowa nie o pierogach Kasiuni które na pewno rozpływają się w uściech, ale o Stefuniowych gniotach nie mówiąc, już nawet o barbarzyńskich wytworach kulinarnych Anglosasów. Zamglony jestem bardziej niż zanglinowy. WEsołych śWiąt 🙂

  7. nyema Says:

    czy możliwe, że nie jesz dziś niczego? zapomniałam rano powiedzieć to „carpe diem”, tak mi jakoś zeszło…
    puk, puk???

  8. stefan Says:

    nyema: Chyba coś jadłem, ale rodzinka przyszła już po kolacji z indykiem i delicjami – to na jutro. Dzisiejszy dzień też mi zeszedł. Nieciekawie. Dobranocka

  9. nyema Says:

    mam w ręku symbole sabiańskie omówione przez Rudhyara, lubię się czasem im przyjrzeć, czy znasz symbole sabiańskie?
    dzisiaj „grupa ludzi odcumowuje wielką łódź na starcie wodnej podróży”, a nam tak ten dzień schodzi…
    poszukam w te pędy jakiejś wielkiej łodzi do ciemnego morza…
    i zaklepię miejsce też dla Ciebie, jeśli zechcesz:)

  10. stefan Says:

    nyema: mam wszystkie książki Rudhyara, bo ongiś się astrolożyłem i kupowałem co pod rękę wpadło.A, owszem , miejsce w łodzi zawsze mile widziane…Wczoraj rozmawiałem z Łodzią, ale to ta co nie plywa…:+)

  11. nyema Says:

    ach, łódź to łódź:) zdążyłam chyba ze Słońcem w 4 stopniu Koziorożca???
    płynność tej łodzi wydaje się duża!!!

  12. stefan Says:

    nyema: no, to podnoś kotwicę i ahoj! byle tylko za dużo ludzi nie pchało się do tej łodzi, bo nie lubię ścisku.;-)

Możliwość komentowania jest wyłączona.