W nadchodzący wtorek – nów księżyca. Łucznicy budzą się ze snu, wyjmują strzały z kołczanów i napinają cięciwę. Listopad niknie w cieniach wieczornych. Zaczyna się dziesiąty miesiąc księżycowego kalendarza (December) – czas na zmiany, na wyrzucanie starych gratów i dostrzeganie nowych celów. Dziś moja stara pracownia -pied à terre Uroczyska, nieoczekiwanie zmieniła wygląd. Duży kredens na moje rupiecie powędrował do pokoju gościnnego, a jego miejsce wziął w posiadanie wygodny, głęboki fotel dla dziadka Stefana, w którym będę medytował i drzemał. Nawet takie pozornie błahe przemeblowanie pokoju jest jak miniaturowa podróż w nieznane. Dziwnym trafem przyszła dziś rano nowa opiekunka. Miałem zamiar odesłać ją do biura opieki, bo nie mam ani czasu ani ochoty na trening zdezorientowanych młodych kobiet. Nagle dosłyszałem jej cudzoziemski akcent i z ciekawości spytałem skąd przyjechała do Anglii. „Jestem Węgierką,” odpowiedziała. ” i nazywam się Linda Lengyel.” To jedno słowo uratowało ją przed powrotem do biura: „Lengyel” po węgiersku znaczy po prostu „Polak”. „Polak,Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki– Magyar,Lengyel ket jo barat! együtt harcol s issza borát „. ” Jakże mógłbym odmówić krótkiego treningu takiej opiekunce-emigrantce? Na zdjęciu oryginalny herb Stefana Batorego, oparty nas legendzie o jego przodku z klanu Gurkeled, który trzema ciosami włóczni zabił smoka w bagnach blisko zamku Ecsed. Na herbie są trzy horyzontalne kły w uścisku smoka, połykającego własny ogon. Symbol cyklów kosmicznej energii, trzykrotnie powracającej do źródła?
Nów Zmian i Tajemne Cele Łuczników
Reklamy
30 listopada 2013 o 23:45
Dzięki takiemu niewinnemu przypadkowi, jakim jest nazwisko opiekunki, nie straciła ona pracy 🙂
A jednak przypadek rządzi naszym losem..
1 grudnia 2013 o 07:57
masz przygody nieustanne,
a ten smok Batory ma dziwne kończyny
do zakręcania?
1 grudnia 2013 o 11:10
ugoldenbrown, miała widoocznie dobrą intuicję, aby dać mi swoje nazwisko, bo przecież nie miała pojęcia,że jestem Polakiem i znałem znaczenie tego słowa.U mnie „przypadki” to głównie kojarzenia 😉
1 grudnia 2013 o 11:17
bałwanko, bez moich ciągłych przygód byłaby u mnie okropna nuda. Takie przygody to ciągłe podróżowanie po ziemi nieznanej. Tak, ten smok to jakiś dziwak z X stulecia, ale widzę że ma dwie łapy. :-)))